Tak się zastanawiam czy to co napisałem w temacie jest do końca prawdą... ale po kolei.
Dawno, dawno temu, w moim domu zagościł pierwszy telewizor LCD. Był to (i jest nadal) model
Samsung LE40C650.
Samsung LE40C650.
Aby usługa działała telewizor powinien być podłączony do internetu. Potrzebowałem zatem routera, który by mi ten internet "podzielił" pomiędzy kilkoma urządzeniami.
Po kilku godzinach przeglądania wielu forów zdecydowałem się zakupić router firmy TP-Link.
Model ten umożliwiał wgranie alternatywnego oprogramowania OpenWrt oraz posiadał gniazdo USB do którego można było podłączyć zewnętrzny dysk twardy. Poza tym posiadał szybką sieć WiFi 300 Mbps, 4 gigabitowe porty LAN oraz niski pobór prądu. I to wszystko za niecałe 150 zł!
Niestety urządzenie to pomimo wielu zalet posiadało też wady:
TP-Link TL-WR1043ND |
Niestety urządzenie to pomimo wielu zalet posiadało też wady:
- niezbyt mocne podzespoły i stosunkowo mało pamięci - co powodowało że transfery z dysku sieciowego na komputer rzadko kiedy przekraczały 10 MB/s
- brak możliwości bezpośredniego podłączenia dysków 3,5"
- przy uruchomionych kilkunastu usługach - FTP, Samba, Transmission - router potrafił się "przytykać"
Dlatego też od jakiegoś czasu rozglądałem się za urządzeniem mocniejszym i umożliwiającym podłączenie najlepiej minimum dwóch dysków 3,5". Decyzja o zakupie została przyspieszona tym, że Święty Mikołaj zostawił mi pod choinką dysk twardy o pojemności 2 TB. Nowy dysk umieściłem w komputerze stacjonarnym z którego wyjąłem dwa dyski Samsunga - 1 TB i 750 GB. Pomyślałem, że trzeba wykorzystać je jakoś sensownie. Kupiłem zatem takie oto urządzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz